środa, 30 stycznia 2013

"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."

Na pierwszy rzut oka Natalka wygląda jak zdrowe dziecko. Pełna energii, ciągle rozgadana i uśmiechnięta. buntuje się jak każde dziecko , lubi jak ją przytulać jak każde dziecko, uwielbia się bawić z mamą jak każde dziecko. Potrzebuje pomocy przy lekcjach czy wyborze stroju do szkoły.  Więc jest "normalnym" dzieckiem. Ależ jest dzieckiem i ma takie same potrzeby jak zdrowe dziecko. Żeby nie było jednak tak różowo potrzebuje jeszcze kilku rzeczy. I to  te rzeczy właśnie czynią z niej dziecko wyjątkowe.
Zaczniemy od rehabilitacji : zdrowe dziecko po szkole idzie na podwórko, do kolegów i bawi się a Natalka siada na materacu i razem z Panem godzinę ćwiczy. Bez ćwiczeń pogorszy się jej sposób chodzenia, a z czasem mogłaby  wylądować na wózku inwalidzkim. Już przestała się buntować, że nie chce jej się. Nawet polubiła te ćwiczenia i rozmowy z Panem.
Cewnikowanie: Dla niektórych kojarzy się tylko ze szpitalem. A Natalka jest cewnikowana co 3 godziny. Co to oznacza w praktyce? A no to, że co 3 godziny chce czy nie musi "korzystać" z toalety. By było ciekawiej muszę jej "towarzyszyć". Nie opanowała jeszcze  tej trudnej sztuki założenia cewnika na tyle  aby mogła zrobić to samodzielnie. I jeszcze jedna rzecz wynikające z systematycznego cewnikowania. Nie może jechać, pójść do kogokolwiek (koleżanki, sąsiadki czy babci) na dłużej niż 3 godziny. I znów traci na kontaktach międzyludzkich.
Niepełnosprawność ruchowa: Niektórzy mówią że przesadzam bo przecież chodzi sama. My bardzo się z tego cieszymy. Wisiało nad nami przecież widmo wózka. i gdy  wieku 3 lat  postawiła pierwsze samodzielne kroki byliśmy najszczęśliwsi pod słońcem. Niestety jej chód jest chwiejny więc boję się za każdym razem gdy idzie sama po schodach. A w szkole  zdarza się, że musi wejść na piętro i to z plecakiem (rodzice uczniów wiedzą jaki jest ciężki plecak). Natalka nie ma tyle siły by iść bardzo daleko (pojęcie względne - daleko). A jeśli już idzie to w "swoim" tempie. Wychodzą w szkole czasem na krótkie wycieczki, wraca wtedy mokra, taka jest zmęczona, a i tak zostawała w tyle.

Staramy się by jej dzieciństwo nie odbiegało od życia innych dzieci. Pokazujemy wszystko co dziecko może robić. zachęcamy by brała we wszystkim udział. Zdaję sobie jednak sprawę jakie może być to deprymujące gdy nie wychodzi to tak jak innym. Natalka wycofuje się. Jest biernym obserwatorem. Nie chcemy aby jej życie toczyło się tylko wokół niepełnosprawności. Ma przecież takie same prawa jak każdy.


Ciężko jest czasem to pogodzić, wypośrodkować. Jak ustalić odpowiednie proporcje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz