niedziela, 20 stycznia 2013

Historia Natalki

23 czerwca roku pańskiego 2003 w łódzkim szpitalu Centrum Zdrowia Matki Polki przyszła na świat, dzięki pomocy lekarzy istotka, która zmieniła całe moje dotychczasowe  życie. Imię Natalia wybrał tatuś długo przed jej narodzinami, długo przed tym zanim dowiedzieliśmy się, że nasze dziecko urodzi się chore.
Przepuklina oponowo-rdzeniowa dla człowieka, który nie ma do czynienia z lekarzami i szpitalem brzmiało jak wyrok. A do tego wodogłowie i ; "wiecie Państwo może nie przeżyć..."
Dlatego 150 km  od domu wybraliśmy szpital, który zapewni opiekę dziecku zaraz po porodzie bez potrzeby przewożenia.
Gdy się Natalka urodziła  wylądowała na Neonatologi. Była największa w swoim "boksie". W pierwszej dobie przeszła zabieg zamknięcia przepukliny w odcinku L5.  Niestety uaktywniło się wtedy wodogłowie. Więc trzeba było założyć Zbiornik Righama -kolejna operacja. Jakby tego było mało obie nóżki Natalki były końsko szpotawe więc trzeba było założyć gipsy, które nazwaliśmy kozaczkami. Sięgały bowiem prawie do pachwin. Kozaczki trzeba było wymieniać najpierw co tydzień, potem rzadziej. Dziecko rosło.
Cztery tygodnie Natalka leżała na oddziale,  w inkubatorze. Stwierdzono pęcherz neurogenny i przedstawiono nam wizję cewnikowania. Miała nakuwany zbiornik w celu sprawdzenia czystości płynu mózgowo-rdzeniowego, gdyż wdało sie zakażenie. Rana na plecach po przepuklinie nie goiła się dobrze. W końcu płyn się oczyścił. Zakwalifikowano ją do zabiegu wstawienia zastawki. I kolejny zabieg neurochirurgiczny. Tym  razem szybko doszła do siebie i po 7 dniach od założenia zastawki wypisano nas do domu.
Cieszyliśmy się bardzo. Ale niestety byliśmy pełni obaw o przyszłość. Wypisano dziecko do domu z zaleceniami wizyt w kilku poradniach specjalistycznych. Bez szczegółowych wskazówek. Pokazano w skrócie jak ma wyglądać rehabilitacja i kazano poszukać rehabilitanta blisko domu.
Jeździliśmy do Łodzi, do poradni ortopedycznej, zmieniać gipsy. Nastawiano nóżki pod odpowiednim kątem  
i zawijano opatrunkami gipsowymi.
rehabilitacja Natalki była utrudniona własnie przez gipsy. Większość rehabilitantów powtarzała że można zacząć ćwiczyć dopiero po zdjęciu gipsów. Nauczono nas metody Bobath i stosowaliśmy ją podczas codziennych czynności.
Zastawka Natalki niestety nie sprawdziła się. Trafiliśmy do Szpitala Dziecięcego w Toruniu gdzie kilkakrotnie wykonywano rewizję zastawki (operacje neurochirurgiczne). Tutaj też przeprowadzono diagnostykę pęcherza i nauczono mnie przerywanego cewnikowania. Dopiero tutaj wytłumaczono nam,że to może uchronić Natalkę od zniszczenia nerek. Wykryto bowiem refluks. Więc zaczęło się cewnikowanie co 3 godziny z przerwą nocną (8 godzin). W tym szpitalu na oddziale Ortopedii wykonano Natalce zabieg podcinania ścięgien Achillesa. Po tym zabiegu był cień szansy, że stopy ustawią się w prawidłowym położeniu pod wpływem gipsów.
W grudniu 2003, pomiędzy świętami a Nowym Rokiem Natalka miła objawy wzmożonego ciśnienia wewnątrz czaszkowego. Niestety szpital w Toruniu miał zmiany personalne. Trafiliśmy na oddział Chirurgi Dziecięcej w Szpitalu im. dr. Jurasza w Bydgoszczy. Tam po ciężkiej, 6 godzinnej operacji usunięto Natalce zastawkę, która się rozłączyła. Niestety nastąpiło już zakażenie płynu mózgowo-rdzeniowego. Zadecydowano, że jedynym rozwiązaniem jest drenaż zewnętrzny. Dziecko nie mogło siedzieć , nie mogło być noszone, przytulane. Natalka musiała  leżeć płasko,  na tym samym poziomie co był ustawiony drenaż. Podawano antybiotyki, które nie bardzo radziły sobie z tą bakterią. Wkońcu zdecydowano ie na ostateczność- antybiotyk który podaje się za zwyczaj tyko dorosłym. Nie było alternatywy. Spędziłyśmy tak 4 tygodnie. W końcu wyniki były dobre i zakwalifikowano Natalkę do zabiegu założenia zastawki. Po 7 dniach od zabiegu wyczekiwany powrót do domu.

Natalka przeszła jeszcze 2 zabiegi  stóp. podcinanie ścięgien niestety nie pomogło. Na oddziale Ortopedii w  CZMP w Łodzi ustawiono kości śródstopia. Niestety każda stopę operowano oddzielnie. Operacje te były na tyle skuteczne, że po intensywnej rehabilitacji, w wieku 3 lat Natalka zaczęła samodzielnie chodzić.

Natalka jest również po zabiegu usunięcia trzeciego migdała i poszerzaniu kanałów słuchowych. Miała bowiem niedosłuch spowodowany uciskiem przez migdałek na przewody słuchowe.
Nosi również okulary.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz