Wiem wiem ,juz dawno zapomnieliśmy o feriach. Ale czas tak goni, że niestety nie starcza na wszystko.
Kolejny intensywny turnus dla Natalki. Ferie to czas odpoczynku niestety nie każdemu dany. Zaczynała o 8 rano 1,5 godzinnymi ćwiczeniami indywidualnymi na sali. , Wycisk dostawała za każdym razem. Później chwilka przerwy i godzina zajęć z pedagogiem czyli spotkanie z kochana ciocią Elą :). Jakaś zupka w między czasie i znów sala SI (Integracji sensorycznej 1 godz), pająk - 1 godzinę i biofeedback pół godziny. W sumie ok 5 godzin w ciągu dnia.
Szczerze jestem dumna z mojej córki że nie marudzi tylko z zajęć na zajęcia chodzi z uśmiechem. W środę wyszły zakwasy i ledwo chodziła.
Turnusy to również przyjemności. Spotykamy przyjaciół turnusowych- tak ich ochrzciłam. Natalka ma przyjaciółkę,z która widzi się raz do roku właśnie w ferie. Są nierozłączne. Była i zabawa karnawałowa, spotkanie z alpakami, robienie mydełek i kartek walentykowych. To zajęcia na popołudnia.
A wieczory długie zimą to czas na gry planszowe , czasem w ogromnym składzie. Nie do porównania atmosfera przy nich.
Niestety ten turnus dla mnie- mamy był mało ciekawy. Dopadła mnie grypa, Natalką opiekowała sie więc babcia, ja musiałam opuścić ośrodek. Nie mamy więc zdjęć podczas ćwiczeń :(
ot takie 3 Natalka uprosiła
Kolejny intensywny turnus dla Natalki. Ferie to czas odpoczynku niestety nie każdemu dany. Zaczynała o 8 rano 1,5 godzinnymi ćwiczeniami indywidualnymi na sali. , Wycisk dostawała za każdym razem. Później chwilka przerwy i godzina zajęć z pedagogiem czyli spotkanie z kochana ciocią Elą :). Jakaś zupka w między czasie i znów sala SI (Integracji sensorycznej 1 godz), pająk - 1 godzinę i biofeedback pół godziny. W sumie ok 5 godzin w ciągu dnia.
Szczerze jestem dumna z mojej córki że nie marudzi tylko z zajęć na zajęcia chodzi z uśmiechem. W środę wyszły zakwasy i ledwo chodziła.
Turnusy to również przyjemności. Spotykamy przyjaciół turnusowych- tak ich ochrzciłam. Natalka ma przyjaciółkę,z która widzi się raz do roku właśnie w ferie. Są nierozłączne. Była i zabawa karnawałowa, spotkanie z alpakami, robienie mydełek i kartek walentykowych. To zajęcia na popołudnia.
A wieczory długie zimą to czas na gry planszowe , czasem w ogromnym składzie. Nie do porównania atmosfera przy nich.
Niestety ten turnus dla mnie- mamy był mało ciekawy. Dopadła mnie grypa, Natalką opiekowała sie więc babcia, ja musiałam opuścić ośrodek. Nie mamy więc zdjęć podczas ćwiczeń :(
ot takie 3 Natalka uprosiła
Koszt całego turnusu został pokryty z subkonta Natalki w Fundacji Dzieciom "Zdążyć z pomocą", gdzie były zebrane pieniążki podczas Jarmarku mikołajkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz